OJCIEC I SYN W PODRÓŻY – „PRZED ŚWITEM” ŁUKASZA BOROWSKIEGO

„Przed świtem” Łukasza Borowskiego to dokumentalne kino drogi, w którym ojciec i syn, wyruszają w podwójną podróż: bezdrożami albańskich gór oraz w podróż do własnych wnętrz.

Na pierwszy rzut oka bohaterowie to dwa odmienne światy. Jarek (ojciec) jest silny, energiczny, zna się na samochodach. Z kolei Marcin (syn) większość swojego czasu spędza przed lustrem (w przypadku podróży przed lusterkiem samochodu), poprawia włosy, piłuje paznokcie, jest typem o androgynicznej urodzie posiadającym wiele cech kobiecych. Tak więc pierwsze minuty filmu Borowskiego skupiają się na ukazaniu różnic między bohaterami: kiedy Jarek mówi, że w podróży będę musieli razem zakasać rękawy i pomajsterkować przy aucie, Marcin broni się swoją nieznajomością motoryzacji. Pozostaje też niewzruszony, gdy Jarek prosi go o pomoc przy złożeniu namiotu. Ale im bliżej celu, ich relacje stają sei bliższe i po paru próbach sił tworzą doskonale zgrany i uzupełniający się duet. Przeszkody, którym muszą sprostać, nie są ogniwem zaostrzającym konflikt, ale przeciwnie, stają się przyczynkiem do wspólnego działania i spojrzenia w głąb swojego partnera.

Kluczowym momentem filmu, a także podróży, jest sytuacja, kiedy olbrzymi jeep bohaterów grzęźnie w błocie. Teraz Jerek i Marcin są zdani tylko na siebie, tak więc razem zakasują rękawy i biorą się do roboty. Pokonanie przeszkody przełamuje wszystkie bariery i między bohaterami dochodzi do szczerej, emocjonalnej, ale nie patetycznej rozmowy. Po tym wszystkim odbywa się symboliczna zamiana ról: teraz to Marcin siada za kółkiem samochodu ojca i razem ruszają w dalszą podróż.

Oglądając film Łukasza Borowskiego odnosimy wrażenie, że tylko wspólna droga i pokonywanie przeszkód jest kluczem do stworzenia intymnej relacji między ojcem i synem, a także między dokumentalistą, a jego bohaterami. Podróż i piękne widoki w wysokich górach Albanii są tylko tłem dla historii, która rozgrywa się w ludzkim wnętrzu.   

Daniel Stopa